Od wojen szwedzkich emigracja z wyniszczonej Polski ustaje, natomiast w XVIII wieku wzrasta tu liczebnie ludność niemiecka.
Pierwsi królowie pruscy, otaczając ludność niemiecką specjalną opieką, starają się jednocześnie przeszkodzić dalszemu rozszerzaniu się Polaków. Król Fryderyk Wilhelm w 1724 roku zakazuje Polakom osiedlać się w swych ziemiach.
Największą jednak klęską dla narodowości polskiej w Prusach był upadek państwa polskiego. Stosunek rządu pruskiego do narodowości polskiej staje się wyraźnie wrogim, rozpoczyna się dążenie państwa do niemczenia Polaków przez rugowanie języka polskiego z urzędów, sądów, szkoły polityka praw wyjątkowych, ograniczających względem, obywateli Polaków.
Wynikiem takiej akcji było szybkie i ostateczne zniemczenie szlachty polskiej w Prusach Wschodnich, osłabienie żywiołu polskiego ludowego przez sztuczne powstrzymywanie rozwoju jego kultury narodowej i gwałtowne niemczenie.
Akcja ta, prowadzona systematycznie przez lat przeszło sto, dała jednak połowiczny rezultat, żywioł polski żyje tu, chociaż częściowo zatracił świadomość narodową.
Tak zwane Mazury Pruskie obejmują dziewięć powiatów: jańsborski (Johannisburg), lecki (Lotzen), ełcki (Lyck), olecki (Olecko), ządzborski (Sensburg), szczycieński (Or- telsburg), niborski (Neidenburg), węgoborski (Angerburg) i gołdapski (Goldap).
Powiaty te, z wyjątkiem dwóch ostatnich, posiadają większość ludności mazurskiej. Liczba Mazurów, podawana przez Hensela na zasadzie urzędowych danych, wynosiła w 1908 roku 167 700 (147 000 ewangelików i 20 700 katolików). Profesor Buzek liczy w 1910 roku w całym państwie niemieckim 248 202 Mazurów. Uziembło w „Ziemi” nr 1 — 1920 r. na zasadzie statystyki szkolnej cyfrę tę podnosi do 345 000.
Mazurzy są wzrostu mniej niż średniego, szczupli, ale muskularni; są silnymi i wytrwałymi robotnikami. Wśród ogorzałej twarzy jasno zwykle świecą piwne lub niebieskie oczy. Z natury silni, wskutek nadużycia wódki, braku czystości, niechęci do higieny i medycyny łatwo podlegają zakaźnym chorobom. Procent śmiertelności wśród Mazurów (dzieci zwłaszcza) przewyższa procent śmiertelności wśród Niemców. Autorowie niemieccy szeroko rozpisują się o nieporządku Mazurów: o brudnych nogach, nieczesanych głowach, robactwie, śmieciach i brudzie izb. Rzeczywiście w wagonach IV klasy wśród towarzyszy podróży często spostrzegałam różnicę między Niemcami a Mazurami; gdy jednak „brudnego Mazura” spod Rudczan porównałam w myśli z Mazurami spod Warszawy, porównanie wypadło znacznie na korzyść pruskiego Mazura.
Strój narodowy, opisywany przez etnografów, zanikł zupełnie; czasem tylko u kobiet spotykamy samodziałowe suknie, barwą jednak i formą upodobnione do nowoczesnej, powszechnej mody; charakterystycznie, lecz nie po polsku, wyglądają na głowach jedwabne, zwykle czarne chusteczki.
Chaty mazurskie drewniane, przeważnie niskie, dawniej kryte słomianą strzechą, przypominały żywo chaty znad Wisły i Narwi. Dziś prawo zabrania poszywania dachów i nowe domy kryte są dachówką, nadającą im wygląd obcy bardzo. Często pod jednym dachem z ludźmi mieszka bydło. Ludność utrzymuje się przeważnie z rolnictwa (75°/o), hodowli bydła, leśnictwa i rybołówstwa.
Warunki ekonomiczne ludności wiejskiej są ciężkie. Piaszczyste, kamieniste grunty, nierówności powierzchni, niedogodne warunki klimatyczne — wpływają na małe plony. W ostatnich dziesiątkach lat produkcja rolna powiększyła się znacznie, dzięki staraniom towarzystwa gospodarczego (niemieckiego), które urządzało wystawy, odczyty, wysyłało instruktorów, wydawało pisma zawodowe, zorganizowało kursa zimowe w Jańsborku i Węgoborku oraz szkołę gospodarczą w Olecku. Melioracje rolne podniosły ilość gruntów uprawnych i jakość ich, a ulepszone środki komunikacji niemało się przyczyniły do wzbogacenia kraju.
Przeważa tu drobna własność chłopska (zamożniejszych gospodarzy zowią gburami, małorolnych — chałupnikami, bezrolnych wyrobników — robociarzami). Przemysł mało rozwinięty: tartaki, cegielnie, fabryki maszyn i browary obsługują miejscowe potrzeby. Rybołówstwo, wydzierżawiane wielkim przedsiębiorstwom miejskim, mały ma wpływ na dolę ludu wiejskiego.
Od lat kilkudziesięciu wśród Mazurów istniał gorączkowy ruch emigracyjny do przemysłowych okręgów, zwłaszcza do górniczych zakładów Westfalii i nadreńskich, dokąd kusiły Mazura wysokie zarobki.
Mazurzy według świadectw pisarzy niemieckich są żywi, weseli, uprzejmi, gościnni, towarzyscy, serca mają tak dobre, że podzielą się ostatnim kawałkiem chleba, ale obok tego są kłótliwi, w pracy niewytrwali, lekkomyślni, mało dbający o jutro; po takich określeniach Niemcy (Hensel, Zweck, Braun, Schumann) zaznaczają, że charakter ich jest „czysto polski”. Mazur nie lubi nowości zarówno w gospodarstwie, jak w życiu domowym i publicznym; pomimo wrodzonych zdolności brak mu dążenia naprzód.
Mnóstwo przesądów i wierzeń starodawnych żywo się przechowało wśród nich. Wierzą w istnienie kołbuków, podziomków, zimnych ludzi, zmor, mar, topielców, uroki itp. Choroby leczą zażegnaniem lub zamawianiem. Wierzenia mazurskie podobne są do wierzeń ludności polskiej innych okolic, w małej tylko części są zapożyczone od Niemców. Mazur pruski mówi gwarą mazurską niejednolitą, w powiatach południowych bardzo podobną do polskiego języka literackiego; ku północy różnice w wymowie wzrastają. Obok zwykłego mazurzenia przy wymowie cz, sz, ż, dź w niektórych okolicach Mazur zamiast i wymawia u, zamiast w — z, w innych j; zamiast ę, ą — um, on, (dumb, wzion), zmiękcza często a (ia), (kochiany), wsuwa s itd.
Język Mazurów jest skażony niemczyzną; dla nowo poznanych przedmiotów, pojęć często używają niemieckich wyrazów z polskimi końcówkami; czasem zatracają stare polskie wyrazy, zastępując je spolonizowanymi wyrazami niemieckimi, na przykład słyszy się często wyraz: „szrejbować, lefelka i gabelek” (tak mówił służący na statku). „Dych zrobiony bucik” ma znaczyć „dobrze zrobione czółno” — słyszałam w Lecu. Rzadziej tworzą nowe wyrazy polskie: „kołowiec” (rower).