Gołdap blisko granicy litewskiej, nad rzeką Gołdapią (dopływ Węgorapy) i jeziorem tegoż nazwiska. Za jeziorem widać Puszczę Romnicką, a w pobliżu Górę Gołdapską, 272 m wysoką, wydającą się tym wyższą, że wznosi się z niskiej względnie równi. Okolice bardzo malownicze.
Niedaleko Gołdapi, w Schmiecken, urodził się Fritz Skowronek (wychował się w Szybie pod Ełkiem), najzdolniejszy poeta tej ziemi. Mimo swego polskiego nazwiska, zniemczony zupełnie, zagorzały hakatysta — jest jednak najlepszym odtwórcą tego pięknego kąta ziemi.
W utworach jego bohaterem jest lud mazurski, malowany z pełną sentymentu poezją na tle pięknej ziemi.
Margrabiowa (Olecko), przy granicy litewskiej, tu w zameczku myśliwskim odbyło się spotkanie Alberta I z Zygmuntem Augustem (współcześnie Zygmunt August założył Augustów).
Ryn — początkowo powstał jako zamek, zbudowany w 1376 roku przez Winricha v. Kniprode; w wieku XIV i XV był to ważny punkt strategiczny i siedziba jednego z komturów. Dziś nie ma śladu po dawnych gmachach; miejscowość słynie z pięknego położenia.
O Lecu, Węgoborku, Jańsborku — mówię poniżej w opisie wycieczki.
Mazury Pruskie pod względem krajobrazowym przedstawiają nadzwyczaj malownicze widoki. Niemcy znają je doskonale, założyli w tym celu towarzystwa turystyczne, mają statki spacerowe, hotele, wydali cały szereg przewodników, map itd. Literatura niemiecka zawdzięcza niejedno natchnienie pięknu tej ziemi.
Braun swoje obrazki o Mazurach zaczyna pieśnią ludową, opisującą piękno jezior mazurskich; każda zwrotka kończy się okrzykiem: „O ziemio ojczysta! o brzegi mazurskie! niech żyje Mazowsze moje ojczyste!” (O Heimatsland, Masovienstrand, Masovien lebe, mein Vaterland!)
My kraju tego, tak ściśle z nami związanego, odległego o kilka godzin od Warszawy, nie znamy zupełnie. Chcąc przedsięwziąć wycieczkę na Mazury, w Warszawie nie mogłam znaleźć żadnych wskazówek.
Musiałam przeto zakreślić plan według map kolejowych. Pojechałam przez Grajewo, Ełk do Lecu — biorąc go za punkt centralny swoich wycieczek, zamiast jechać przez Mławę, zatrzymać się w Szczytnie, dla wzięcia z redakcji „Mazura” odpowiednich wskazówek i adresów, które by ułatwiły poznanie ludu.
Oto kilka obrazów z mojej podróży po krainie mazurskiej :
Jadę nocą, godzinę drogi od Grajewa — do Lecu, który obrałam sobie za pierwszy etap.
Lec (Lötzen), 5900 m, leży na wąskim przesmyku między Jeziorem Lcckim (Niegocinem) a południową odnogą Mamrów (Mauersee).
Wobec całego szeregu jezior, ciągnących się z północy na południe, przesmyk ten, względnie wysoki, był ważnym przejściem ze wschodu na zachód. To na pewno spowodowało powstanie tu zamku krzyżackiego już w początkach XIV wieku. Obok zamku powstała osada, której ludność utrzymywała się z bartnictwa, myślistwa i rybołówstwa. W czasie walk zamek niejednokrotnie był niszczony; ucierpiał zwłaszcza dużo w czasie wojny trzynastoletniej, stanął wtedy po stronie Związku Jaszczurczego, poddając się Polakom. Po tej wojnie ze starego zamku pozostała tylko mała część murów, nowy wznieśli Krzyżacy o kilkaset kroków dalej, tam, gdzie dziś stoi gmach w stylu barokowym, zwany zamkiem (wzniesiony w 1560 roku, a przebudowany w 1614 roku). Osada rozwijała się powoli, aż w końcu XVI wieku otrzymała prawo miejskie i nazwę Lecu. Miasteczko zamieszkiwali przeważnie Polacy. Leżąc na drodze ze wschodu na zachód, Lec niejednokrotnie cierpiał od przejścia armii obcych: w czasie wojny polsko-szwedzkiej zniszczyli go Polacy i Tatarzy, w czasie wojny siedmioletniej przechodziła przez Lec armia rosyjska, w czasie wojen napoleońskich (w 1806—1807) przechodziły wojska Aleksandra I i Napoleon. Po bitwie pod Iławą stali tu obozem Zajączek i Dąbrowski (Zajączek w mieście, Dąbrowski w zamku) — wreszcie w 1812 roku widział Lec armię, ciągnącą ku Moskwie, a w 1813 wracające rozbitki.
W połowie XIX wieku, ze względu na położenie, ufortyfikowano przesmyk pomimo trudności, jakie przedstawiał teren bagnisty i piaszczysty.
Lec leży prawie w centrum dróg wodnych mazurskiej ziemi; ma połączenie wodne, wiodące ku południowi i ku północy, a kolej (dworzec kolejowy tuż koło przystani), łącząca wschód z zachodem, uczyniła z Lecu ważną krzy- żownicę dróg handlowych (handel drzewem) i przyczyniła się do wzrostu miasta. Miasto leży na wyniosłym brzegu Jeziora Niegocińskiego.
Szeroka, wysadzona starymi lipami, ulica Lecu prowadzi na Rynek; przy ulicy tej widać kilka domów, których frontony starożytnej struktury przypominają Kazimierz i Kraków.
Na rynku ocieniony lipami stary kościół, którego czworoboczna wieża góruje nad miastem. Na środku placu, na miejscu spalonego ratusza, stoi zwykły niemiecki pomnik „Kriegesdenkmal”. Nad kanałem w pobliżu jeziora zamek. Poza tym budynki nowe, typowe kamienice miejskie, typowe niemieckie miasteczko. Przemysł drzewny podnosi się stale, dwa tartaki parowe rżną ciągle drzewo z puszczy mazurskiej, wodą spławiane do Berlina, Hamburga itd. Ruch miejski na pewno bardzo ożywia turystyka: dzięki połączeniom (statki parowe) z Węgoborkiem i Rudczanami, Lec ma całe lato gości przelotnych. Dwa towarzystwa turystyczne ułatwiają Niemcom wycieczki po jeziorach mazurskich.