Dzisiejsze dzienniki służą przede wszystkim do rozpowszechniania wiadomości politycznych, inne wiadomości są tam podawane ubocznie.
Dziś interesuje ludzi świat cały. Któż potrafi się obyć bez gazety. Nawet ten, kto sam czytać nie umie, z ciekawością wypytuje czytających: „Co tam piszą w gazetach?” Dla wielu ludzi dziennik jest tak prawie niezbędny, jak picie i jedzenie.
Najstarszy dziennik na świecie powstał w Chinach. Według opowiadań chińskich, pierwszą gazetę chińską założył przed kilku tysiącami lat Fu-Hi, wynalazca alfabetu chińskiego. On to miał założyć gazetę urzędową „King-Pao” („Goniec Stolicy”), wychodzącą do dziś dnia w Pekinie. Czy gazeta wychodzi rzeczywiście tysiąc lat, trudno wierzyć, ale wątpić nie można, że wychodzi od bardzo dawna. Ma kształt dużej broszury 60—70 stron druku. Co rano dziennik ten jest rozlepiany na murach dziedzińca pałacowego. Są tam rozporządzenia rządowe, sprawozdania o pracach rządowych, spis nowo mianowanych urzędników itp. W drugiej części są opowiadania, poezje itd.
Drukarze przedrukowują te wiadomości i rozsyłają je abonentom bez zmian.
Na prowincji przedrukowują te same wiadomości z dodatkiem nowin miejscowych.
Gazeta „King-Pao” jest nie tylko najstarszą gazetą, ale i jedną z najliczniej czytanych, bo rozchodzi się w całych wielkich Chinach. W Europie dzienniki powstały w Rzymie.
W Europie, w starożytności, dzienników w dzisiejszej formie nie było.
W Atenach, maleńkim państwie, ludność komunikowała się łatwo osobiście; nie ma śladu, aby próbowano’ stworzyć dziennik, podający wiadomości na piśmie, wszystkie sprawy ustnie omawiano.
W Rzymie ludność, dopuszczona do rządów, zajmowała się żywo sprawami państwowymi, interesowała się i tym, co działo się w Rzymie, co postanowiono na Zgromadzeniu Ludowym, i tym, co się działo w całym olbrzymim państwie, w podbitych krajach (Prowincji), jaki jest los stojących tam legionów, rządzących urzędników itp. Chciano też wiedzieć, co się dzieje na całym świecie.
Pierwszym sposobem zawiadamiania w Rzymie były afisze. I my dziś używamy afiszy, ale w Rzymie używano ich daleko częściej i w innych celach.
Zwiedzając ruiny starych miast rzymskich, na każdym kroku spotykamy afisze. Powiadomienia urzędowe, ustawy senatu, rozporządzenia cesarzy, a nawet kontrakty, umowy prywatne ryto na miedzi, marmurze, kamieniu i wystawiano na widok publiczny. Gdy sprawy były mniej ważne, używano materiałów tańszych: na desce lub na bielonym murze pisano farbą czerwoną albo czarną zawiadomienie o mieszkaniu do najęcia, o widowisku, które się ma odbyć; najczęściej ogłaszał się i zachwalał przed wyborami kandydat na urząd. Po pewnym czasie zamazywano napis, deskę lub mur bielono na nowo i było miejsce na nowe ogłoszenie.
Rzymianie nie lubili siedzieć w domach, wiele czasu spędzali na mieście, spacerując na rynku lub tak zwanych portykach. Podczas przechadzki zatrzymywali się przed afiszami, czytali je.
W Rosji w 1920/21 roku, gdy mało było papieru, wystawiano też na placach na bielonych deskach ogłoszenia ważniejszych wiadomości.
Gazeta do nas przychodzi. Rzymianin chodził do gazety-afiszu.
Z czasem afisz, czytany przez wielu, stał się najlepszym sposobem podawania czegoś do publicznej wiadomości. Za pomocą afiszy władze zaczęły podawać wszystko do wiadomości obywateli. Juliusz Cezar nakazał ogłaszać publiczności (publikować) w afiszach uchwały senatu, a nawet sprawozdania z posiedzeń senatu. Rozlepiano je na murach miasta. Potem ogłaszano i sprawozdania o Zgromadzeniach Ludowych, a na koniec dodawano nowiny o tym, co się dzieje w oddalonych częściach państwa, jakie wiadomości rząd otrzymał z prowincji, co się tam dzieje. Był to urzędowy, wydawany przez rząd, dziennik polityczny „Acta Diuma” (codzienne).
Bogacze rzymscy nie chcieli mieszać się z tłumem i wy- czytywać ogłoszeń ulicznych. Znaleźli się wkrótce ludzie, którzy z dostarczania nowin uczynili sobie sposób zarobkowania. Chodzili na miasto — niby dzisiejsi reporterzy — zbierać dla bogaczy nowiny: słuchali obrad Zgromadzenia Narodowego, czytali ogłoszenia urzędowe, rozmawiali z różnymi ludźmi na rynku i, zebrawszy w ten sposób nowiny ważne i prawdziwe, ale i mnóstwo plotek, chodzili z nimi od domu do domu, czego nie wiedzieli, to zmyślili, przekręcili.
Przez tych nowinkarzy rozchodziły się szybko wieści plotki po Rzymie.
Gdy w Rzymie zapanowało życie zbytkowne i hulaszcze, gdy sprawy państwa ujęli w ręce cesarze, a usunęli od nich obywateli, zawiadomienia urzędowe, ogłaszane co dzień „Acta Diurna”, zawierać zaczęły coraz mniej wiadomości politycznych, a coraz więcej wiadomości o drobiazgach życia cesarzy, o podróżach, ucztach, zabawach imperatorów lub wybitnych osób, o ślubach, urodzeniach, zgonach itp.
Z tego dziennika codziennego pisarze przepisywali nowiny i wysyłali je na prowincje, gdzie ludzie byli też spragnieni wiadomości ze stolicy i z całego państwa.
Dziennikami tymi dopełniano listy, których wtedy pisano więcej i obszerniej, aby przyjaciołom dostarczyć wiele wiadomości, które dziś otrzymujemy z dzienników.
Ciekawsze listy nieraz przepisywano i dawano znajomym do odczytywania, a nawet przepisane rozlepiano na mieście.
„Acta Diurna” w Europie uważane są za najstarszy dziennik.
Rzymianie czcili „Famę”, boginię o stu ustach, roznoszącą wieści po świecie. Mówiono, że w dzień stoi na szczycie najwyższego budynku, skąd wszystko widzi, w nocy przebiega nad światem całe niebiosa i wszystko opowiada. Nie spoczywa nigdy, ale równie chętnie szerzy prawdę jak fałsz.