…nie ma śmierci, jest tylko siew na święte przyszłości żniwa.
B. ostrowska
W Polsce ustalił się z dawna zwyczaj chowania zmarłych w kościelnych podziemiach lub w obrębie murów kościoła. Gdy w 1781 roku powstaje pierwszy w Warszawie cmentarz zamiejski na Koszykach (dla parafian Św. Krzyża), pobożni uważają za „zniewagę dla ciała, krzywdę dla duszy grzebanie w polu”. Uprzedzenia z wolna znikały. W 1790 roku powstaje za miastem cmentarz katolicki na Powązkach, w 1792 ewangelicko-augsburski i reformowany, 1799 żydowski. W ciągu stuletniego okresu cmentarze te wyrastają na wielkie miasta umarłych ludniejsze od miasta żywych. Każdy żyjący prawie ma grób istoty kochanej, grób, z którym związany jest tysiącem nici, uczuć i wspomnień, ale jednocześnie na cmentarzach tych grobami spisane są dzieje 100 lat życia Warszawy — w grobach tych spoczywa tylu ludzi, z których ducha i czynów życie nasze wyrasta. Bo nierozerwalny węzeł łączy świat umarłych ze światem żywych. Czyny, uczucia, myśli dnia dzisiejszego z wczoraj zasianego ziarna wyrosły.
Przejdźmy się po Cmentarzu Powązkowskim, głównym grobisku naszego miasta, odczytując przeszłość z napisów grobowych.
Cmentarz ten powstał na gruncie ofiarowanym miastu przez starostę Melchiora Szymanowskiego (grób w kw. 163 rz. VI), za którym z ofiarami na cmentarz pośpieszyli inni, z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim na czele. Król w 1792 r. rozpoczął budowę kościoła. Obraz do ołtarza głównego, malowany przez warszawianina Walla, ucznia Bacciarellego, ofiarował kościołowi brat królewski, prymas ks. Michał Poniatowski. Obraz przedstawia Św. Karola Boromeusza, na dole scenę, gdy Kuźma, zdradzając konfederatów barskich, oswobadza króla. W 1891 roku kościół został przebudowany, powiększony, pokrywa dziś wiele mogił dawnych.
Cmentarz rozrastał się stopniowo, czego ślady łatwo dojrzeć w kawałkach dawnych, ogradzających murów, pozostawionych gdzieniegdzie wewnątrz cmentarza dla zachowania wmurowanych w nie kamieni pamiątkowych.
Cmentarz podzielony na kwatery (oznaczone na planie numerami lub literami). Każda kwatera podzielona jest na 6 rzędów mogił. Na rogu kwatery znajduje się słupek kamienny z odpowiednimi numerami. Wzdłuż cmentarz przecięty jest dwiema szerokimi równoległymi ulicami: Kościelną i Katakumbową.
Od 1799 do 1889 roku na cmentarzu tym spoczęło 375 000 osób. Liczba zmarłych pochowanych tu od chwili założenia cmentarza do dnia dzisiejszego sięga na pewno pół miliona.
Wiele z najstarszych mogił w proch się już rozsypało bez śladu, znikły kamienie nagrobne, zatarły się napisy na grobach: ks. Hugo Kołłątaja, szewca Kilińskiego (prawdopodobnie był obok murów kościelnych), markietanki Magdaleny. W katakumbach odnaleźć już nie można tablic pamiątkowych, położonych ku pamięci hetmana Ogińskiego, prymasa Poniatowskiego, Bohomolca i wielu innych. Mury dzisiejszego kościoła pokryły bez śladu mogiłę poety Sarbiewskiego, ks. St. Konarskiego (reformatora społecznego i pedagoga XVIII wieku, Onufrego Kopczyńskiego — twórcy pierwszej gramatyki.
Stuletnia przeszło niewola, w jakiej żyła Warszawa, odbiła się na charakterze cmentarza.
Nie ma prawie na Powązkach grobów wielkich kierowników duchowych, wieszczych wodzów narodu, wiedli żywot z dala od kraju ojczystego, prochy ich w obcej spoczęły ziemi lub w krakowskich grobowcach. Tutaj jednak pochowany zastał w maju 1826 roku Antoni Malczewski. Wielki ten poeta, nie uczczony za życia, grób ma zapomniany; mogiły jego nie ozdobił ani wieniec laurowy, ani nawet krzyżyk drewniany. O grobie jego zapomniano tak prędko, że już 1830 roku na próżno grono literatów szukało śladów świeżej jego mogiły. W latach 1840 wzniesiono dla uczczenia jego pamięci pomnik (14. III).
„Autorowi Marii… napis… i dość na tym, lecz Polska, jak jest cała, potrząsa go kwiatem.”
Na Powązkach (19. III) spoczywają zwłoki poetki, Ga- bryeli (Narcyzy Żmichowskiej), zm. 1876 roku; na grobie, wzniesionym staraniem rodaków, widnieje napis: „Ludziom służyła, prawdy szukała, miłością żyła. Umarła modląc się o szczęście braci. Niech jej wspomnienie będzie przyszłości zapomogą.”
W 1885 roku Warszawa z wielką uroczystością składała do grobu ciało Edwarda Odyńca (29. II), poety, filarety, przyjaciela i towarzysza Mickiewicza. Ciało Deotymy (J. Łuszczewskiej) zmarłej 1908 roku też na Powązkach spoczywa (64. I). Kilku poetów dziś prawie zapomnianych, na grobach przeważnie piękne napisy: Faleński Felicjan zmarły 1910 roku (28. IV), Grudziński Stanisław zm. 1884 r. (30. VI), Miron (Michaux) (5. VI), Zagórski (Chochlik) zm. 1902 r., poeta żołnierz, który brał udział w walce o niepodległość Włoch (267. VI), Maria Ilnicka zm. 1897 roku (158. IV), redaktorka „Bluszczu” i poetka, której Skarb- czyk polski — wierszem pisana historia Polski — całe jedno pokolenie dzieci dziejów ojczystych uczył. Pług (Pietkiewicz) — napis na pomniku zatarty (84. V). Pieśniarz El. (Laskowski) zm. 1913 r. (mogiła 52. I).
Z powieściopisarzy pochowany tu Józef Korzeniowski zm. 1863 r., autor Karpackich górali, którego 50 rocznicę śmierci niedawno obchodzono (26. I). Kamienne postacie zwierząt otaczają grób Adolfa Dygasińskiego zm. 1902 r. (84. V), tego poety-filozofa, który w duszach ludzkich „ludzkie” chciał budzić uczucia, nie spółczucie pesymisty, lecz gorącą miłość życia, ziemi, wszystkiego, co żyje. Niedaleko (209. I) skromna mogiła, okryta zawsze kwieciem i zielonością, otoczona czcią i miłością Warszawy, kryje trumnę Głowackiego Aleksandra zm. 1912 roku, którego przybrane imię Bolesław Prus — wypisane na grobowej tabliczce — starczy za najpiękniejsze i najtrwalsze pomniki.
Na Powązkach spoczywają zwłoki Wołodego Skiby (Wł. Sabowskiego) — autora popularnej powieści Nad poziomy (19. IV), Juliana Wieniawskiego, który pod imieniem Jordana zm. 1912 r. — humoreskami z życia szlacheckiego wesoły uśmiech na usta wywoływał (16. I). Marrene Walerii zmarłej 1903 r. — pomnik (10. II). Komediopisarz Zygmunt Przybylski, autor Wicka i Wacka (169. IV). Na grobie Szymanowskiego Wacława (40. V), zmarłego 1886 roku — pisarza i redaktora „Kuriera Warszawskiego” — syn rzeźbiarz wzniósł oryginalny grobowiec. Ze sławnych dziennikarzy spoczywają tu: Józef Kenig (3. II), Jan Popławski, wielki działacz N. D. zm. 1908 r. (176. II).
W północno-zachodniej ścianie kościoła jest tablica marmurowa z płaskorzeźbą, przedstawiającą głowę Wojciecha Bogusławskiego, zm. 1829 r., twórcy polskiego teatru, którego
scena zabawą nie była gminu,
ani była wiechą podłego rzemiosła,
ona ze skały skry biła do czynu,
maską gmin wabiła, aby go podniosła.
W tej samej ścianie wmurowana była tablica na cześć muzyka Macieja Kamińskiego, twórcy pierwszej opery w Polsce, i Jana Stefaniego (kapelmistrza St. Augusta), twórcy muzyki do Krakowiaków i górali, do Wesela w Ojcowie. Niedaleko (158. III) spoczywają zwłoki Kurpińskiego Karola, zmarłego 1857 roku, dyrektora opery polskiej, autora Jadwigi, Zamku w Czorsztynie, wreszcie mazurków wojennych o Chłopickim, Warszawianki. W kw. 185. V widać stary, skromny pomnik muzyka i profesora muzyki Józefa Elsnera zm. 1854 r., nauczyciela Chopina, którego wielki uczeń do końca życia z szacunkiem i przyjaźnią wspominał. Apolinary Kątski, założyciel Konserwatorium Muzycznego. Młodziutka muzyczka — Teofila Bądarzewska (1834—1861), której smętna pieśń: Modlitwa dziewicy (La pri?re d’une vierge), obiegła świat cały, doczekawszy się wydań nawet w Australii (181. I).
Na gładkiej, wielkiej płycie kamiennej (9. III, przy kościele) jeden wyraz Moniuszko (zm. 1872) — przywodzi na pamięć melodie znane i kochane: Halkę, Straszny dwór, Hrabinę, Flisa, pieśń o prządkach, o Zosi sierotce, o starym kapralu, pieśń wieczorną i wiele innych, w których artysta zaklął radość, miłość, tęsknotę, marzenie, wreszcie modlitwę narodu w męczeńskich dniach 1861 roku.
Na grobie Ignacego Komorowskiego (13. IV), śpiewaka Kaliny, Ułana, pieśni o życiu, co idzie po grudzie, stoi młody wiejski skrzypek-pacholę. Znajdziemy tu jeszcze (11. IV) grób Henryka Wieniawskiego, zm. 1884 r., młodego sławnego skrzypka, twórcy i wirtuoza. Kamienna, wiejska przydrożna kapliczka (71. III) wskazuje miejsce wiecznego spoczynku Galasiewicza zm. 1911 r., autora ludowych oper. Pieśniarz Niedzielski pochowany w kw. 175. IV, mazurzy- sta L. Lewandowski zm. 1896 r. w F VI. Wielki artysta, twórca muzyki ilustrującej utwory Mickiewicza (Dziady, Sonety i inne), autor śpiewnika i melodii do piosnki o Stachu, co poszedł na wojnę — Zygmunt Noskowski, zm. 1904 r., pochowany jest w kw. 16. VI. W kw. 33. IV spoczywają zwłoki Mieczysława Karłowicza, wielkiego muzyka, który zginął w 1909 r. w Tatrach, przygnieciony lawiną.
Zdjęcie w artykule zostało wykorzystane na podstawie licencji Creative Commons. Autor zdjęcia: Aw58