Rozmowa ze Stefanią Sempołowską o getcie ławkowym

Ławka

W związku z serią wywiadów w sprawie ławek gettowych współpracownik nasz odbył również rozmowę ze Stefanią Sempołowską. Oto relacja naszego współpracownika.

(j. r.) Nie. To nie był wywiad. Siedziałem naprzeciw Stefanii Sempołowskiej i starałem się możliwie dokładnie notować to wszystko, co mówiła. Ale czasem zasłuchiwałem się w nabrzmiałe bólem, szeptane niskim, wyrazistym głosem, słowa, z których biło przede wszystkim szlachetne człowieczeństwo. I wówczas prawie zapominałem o tym, że przyszedłem tutaj, ażeby przeprowadzić wywiad taki, jak wiele innych.

Wybaczcie mi, panowie profesorowie! Wasze wypowiedzi, poważne, pełne ważkich słów prawdy i wielkiej w naszych czasach odwagi cywilnej — to jednak coś innego. U was przemawiały znane, powszechnie cenione rozumy, a tu — tutaj przemówiło najprawdziwsze z prawdziwych Ludzkie Serce.

*

Stefania Sempołowska sama podzieliła to wszystko, o czym mówiła, na trzy części: Wczoraj, Dziś i Jutro.

WCZORAJ

Gdy w roku 1880 lub 81 przyjechałam z matką jako małe dziecko do Warszawy, zamieszkałyśmy wówczas na ulicy Zielnej, koło Świętokrzyskiej. I wówczas pierwszy raz w moim życiu, a może i ostatni widziałam pogrom. Naprzeciwko ¡nas stał domek parterowy, zamieszkały przez Żydów. Widziałam, jak motłoch, tłum złożony z niedorostków, rwał okiennice i tłukł szyby. A potem rozdzierali pierzyny i cała ulica wyglądała jak pokryta śniegiem. Policja i żołnierze dokończyli dzieła. Rozbito szynk i przez całą noc słychać było krzyki i hałas.

Matka przedstawiła nam sprawę jako wynik ciemnoty, celowo hodowanej, jako krzywdę polityczną Polaków. Wrażeń, jakie odniosłam wówczas, nie zapomnę nigdy w życiu.

Chodziłam wtedy do tajnej szkoły panny Teresy Papi przy ulicy Wielkiej. Przełożona wygłosiła do nas długie przemówienie. Również i ona uważała, że pogrom jest sprawą polityczną; mówiła nam, że jest to wynik akcji rosyjskiej, celowo zorganizowanej, ażeby przez podział budzić wzajemną nienawiść. Uważała, że jest to jeden ze sposobów osłabienia Polski…

*

Wiele lat później, gdy byłam nauczycielką w polskiej szkole, interesowałam się bardzo historią szkolnictwa. I wówczas dowiedziałam się, że w Księstwie Warszawskim i w pierwszych latach Królestwa Kongresowego, będący bardzo mocno pod wpływem kultury francuskiej, księża pijarzy dla ułatwienia młodzieży żydowskiej uczęszczania do szkół polskich układali tak plan nauki, ażeby w soboty nie było lekcji, podczas których trzeba by pisać lub rysować.

*

Jedną z metod w czasie najsilniejszej reakcji Paskiewicza był podział narodowościowy, wprowadzony wówczas do wszystkich szkół. Panowała wypróbowana zasada: divide et impera (Dziel i rządź — przyp. moje — J. R.)

DZISIAJ

Jeżeli to jest wspomnienie z przeszłości — to dzisiaj jestem świadkiem stosowania metod piętnastego wieku przez bandę uzbrojonych w pałki i żyletki młodzieńców, noszących czapki uniwersyteckie. Ta banda zdobyła sobie u władz oświatowych prawo niedopuszczania kolegów innego pochodzenia do wspólnej nauki, a przynajmniej do oddzielenia się od niej określonymi miejscami.

A JUTRO?

Co będzie jutro? Przecież minister oświaty z zachodniej Europy pan Zay mógł przyjechać do Polski o dwa tygodnie później, aniżeli to uczynił. I wówczas pan minister oświaty Świętosławski pokazałby mu oddzielne ławki na Politechnice i Uniwersytecie…

Jaką opinię wyrobi sobie Polska w kulturalnych krajach Europy? I to, co mnie bardziej obchodzi. Jak będzie wyglądało duchowe oblicze młodzieży? Tej, której ze względu na jej pochodzenie rasowe chciano okazać pogardę w codziennym życiu i nie dopuszczono na wspólną ławę, i tej, która pod okiem i z wiedzą profesorów i władz oświatowych tę pogardę kolegom okazuje? Jak wyglądać będzie młodzież, która jako wielkie hasło życiowe przywykła uważać hasło: bij Żyda! Jak wyglądać będzie wreszcie społeczeństwo, które wśród wielkich spraw ludzkich widzi tylko jedno: walkę z Żydami? Ta walka zużywa wszystkie jego siły i energię, zasłania mu obowiązki ludzkie, pracę twórczą i szczęście urzeczywistniania wielkich marzeń. Nic, tylko bij Żyda!

*

Panowie Profesorowie! Jak mi was żal, że wykładacie przy podzielonych ławkach, tak, jakbyście ten system aprobowali. Czyż patrząc na te podzielone ławki, możecie ich nie widzieć?…