
Dopiero Zakon krzyżacki w zaborczym swym pochodzie, w końcu XIII wieku, zajął te ziemie, doszedłszy w 1283 roku do południowej granicy dzisiejszych Prus Wschodnich.
Kraj był w znacznej części puszczą, przedstawiającą bogactwo zwierzyny, futer, ryb, pszczół, lecz bogactwo to nie było wyzyskiwane, bo puszcza była prawie niezamieszkała. (Prusowie bowiem wyginęli lub cofali się przed nieprzyjacielem ku Litwie. Piotr z Dusberga pisze w 1325 roku, iż kraj Gołędzian jest bezludny.)
Krzyżacy, chcąc z podbitych ziem ciągnąć korzyści materialne, rozpoczęli kolonizację. Ludność, ściągana przez nich dla zaludnienia nowo zdobytych ziem, osadzaną była na prawie miejskim, wiejskim lub rycerskim. Rycerze, otrzymujący od Zakonu ziemię w lenno, obowiązywali się do służby rycerskiej, to jest „do brania udziału we wszystkich zwołaniach, wyprawach, obronie krajowej, kiedy, ile razy i dokąd Zakon wezwie”. Ponieważ Zakonowi chodziło głównie o to, aby ziemia jak najprędzej osadzona była ludźmi i oddana pod pług, żądał on, aby nabywca ziemi W oznaczonym przeciągu czasu osiedlił na niej ludzi; niejednokrotnie sam Zakon przeprowadzał kolonizację na pewnym obszarze, ściągając od osadników opłaty lub daniny w naturze.
Kolonizacja miała na celu przede wszystkim zyski materialne, nie robiono przeto różnicy w ściąganiu ludności ze względu na jej narodowość. Osadnictwo początkowo było wyłącznie niemieckie i szło brzegiem Bałtyku — i tu Niemcy osiedli zwartą masą. Dopiero w połowie XIV wieku ruch kolonizacyjny powiększa się, posuwa na południe, wśród puszczy powstają osady polskie — mazurskie.
Tempo, wzrost tego osadnictwa mazurskiego jest bardzo szybki. Zakon sam osadzał w puszczy bartników, nad jeziorami rybaków, w lasach, przeznaczonych do trzebienia, rolników mazurskich, a z drugiej strony rycerstwo polskie, osiedlając się na ziemiach krzyżackich, sprowadzało ludność pracującą z sąsiedniego Mazowsza. W końcu XIV wieku, zdaje się, trzy narodowości: Prusowie, Niemcy i Polacy, były na tej ziemi liczebnie mniej więcej równe. W XV wieku osadnictwo niemieckie ustaje, polskie powiększa się. Na terytorium dzisiejszych Mazurów Pruskich mamy bardzo liczne osady miejskie i wiejskie, w których żywioł polski przeważa, gromadzi się on zwłaszcza koło Szczytna, Jańsborka, Rynu, Ełku, Margrabiowej, skąd w XVI wieku posuwają się Mazurzy dalej na północ do Lecu, Węgoborka i aż do Wystrucia. W 1506—7 roku kronikarz krzyżacki pisze, iż „mistrz ma prawie tylko polskich poddanych”.
Szlachta polska, osiadła w ziemiach Zakonu, zajmowała w państwie krzyżackim stanowisko bardzo poważne. Chociaż niewielu mamy Polaków w liczbie członków Zakonu, względnie licznie spotykamy panów polskich na stanowiskach dygnitarzy państwowych, lecz najżywszy udział szlachty polskiej w życiu publicznym spotykamy w dziedzinie działań wojennych i sądowych, a także w stosunkach międzynarodowych, zwłaszcza w układach Zakonu z Litwą i Polską.
Gdy po przyjęciu chrztu przez Litwę Zakon stracił prawną podstawę do istnienia, gdy organizacja jego słabła, a wszystkie wysiłki zmierzały do zdobycia bogactw, gdy ucisk fiskalny Zakonu gnębił zarówno bogate handlowe miasta (zwłaszcza Toruń i Gdańsk), jak i dumną szlachtę — szlachta polska w ziemiach pruskich zawiązuje Stowarzyszenie Jaszczurcze „dla pomocy wzajemnej we wszystkich sprawach uczciwych”. Jaszczurczycy, pomni na swe pochodzenie, nie zrywali węzłów swych z Polską i w 1410 roku byli w tajnym porozumieniu z Jagiełłą, niemało się przyczyniając do jego zwycięskiego pochodu w głąb państwa krzyżackiego.
Gdy stosunki w kraju zakonnym pogarszały się stale, gdy wszyscy tam jęczeli pod uciskiem bezprawia i gwałtów, następuje ściślejsze połączenie szlachty i miast ku wspólnej obronie przeciw Zakonowi. Na akcie pierwszego związku (1440 rok w Kwidzynie) widzimy podpisy szlachty przeważnie polskiej, obok licznych podpisów mieszczan niemieckich. Nie może ulegać żadnej wątpliwości, że właśnie wpływy owej szlachty musiały skierować Związek Jaszczurczy do szukania pomocy u króla polskiego, ratunku w unii z Polską.
Po trzynastoletniej walce z Zakonem, na zasadzie pokoju toruńskiego (1466 r.), zachodnia część ziem zakonnych (z Gdańskiem i Toruniem) przeszła do Polski; wschodnia pozostała przy Zakonie. W ziemiach pozostałych przy Zakonie kraj nadal przepełniony był żywiołem polskim. Stosunki jednak uległy znacznej zmianie. W rządzie państwa zakonnego powstały wyraźne dążenia narodowościowe niemieckie, silniej jeszcze przejawiające się po sekularyzacji państwa krzyżackiego. Wskutek wzrostu tych dążeń narodowościowych i warunków politycznych, starano się zerwać wszelkie stosunki między Polakami w Prusach Książęcych a Polską. Szlachta polska w Prusach Wschodnich mniej liczna, oderwana od wpływów ojczystych, ulegała coraz silniej wpływom niemieckim; ponieważ żywioł niemiecki przewyższał ją potęgą, bogactwem i kulturą, z wolna pod jego wpływem zniemczyła się. Natomiast ludność mazurska miejska i wiejska, osiedlająca się stale coraz liczniej zbitą masą na południu, zachowywała i nadal swą odrębność narodową.
Po przyjęciu przez Krzyżaków protestantyzmu (w 1525) rozszerzył się on i w ziemiach Zakonowi podległych. Ludność mazurska zgodnie z hasłem; „czyja władza, tego religia” — przyjąć musiała nową religię. W wielu osadach wprowadzano protestantyzm gwałtem, a opór ludności mazurskiej łamano krwawo (w Ełku, w Niborku itd.).
Rozszerzenie protestantyzmu pogłębiło przedział między Mazurami Pruskimi a resztą rodaków (wiele obrzędów katolickich ludność mazurska protestancka zachowuje dotąd), nie wpłynęło jednak na wynarodowienie Mazurów. W kościołach mazurskich brzmią kazania polskie.
W pierwszych też latach protestantyzmu powstaje w Ełku drukarnia (trzecia w Prusach), w której pisma luterańskie drukują gotyckimi literami w języku polskim. W końcu XVI wieku język polski panuje jeszcze w szkole. W Olsztynku (Hohensteinie) w szkole wyższej odbywają się polskie wykłady; w Ełku istnieje też wyższa szkoła „dla Polaków”. W Niborku była szkoła polska, w XVIII wieku pod rektoratem Czernickiego i Krupińskiego tak rozgłośna, że przyjeżdżała tu młodzież z Gdańska i Królewca na naukę polską. Jak liczną była inteligencja polska w Prusach Książęcych, dowodzi wydawnictwo „Poczty Królewieckiej” — jednej z najdawniejszych gazet polskich (1718—1720 r.), tygodnika wychodzącego w Królewcu.