Po 1848 roku, to jest w okresie centralistycznego i despotycznego ministerium Bacha, zniesiona została (1853 roku) Rada Miejska Krakowa; władze zaś administracyjne zamiast samorządnego ciała wybranego — mianowały urzędowy wydział miejski. Tym sposobem prastara stolica pozbawiona została przedstawicielstwa obywatelskiego. Z nastaniem ery konstytucyjnej obywatele Krakowa zwracali się niejednokrotnie z prośbami do ministra stanu o przywrócenie miastu jego praw samorządnych. Odsyłano ich do sejmu, sejm zaś nie był zwoływany.
Według ustawy z 1862 roku (par. 12) miasto Kraków miało prawo uzyskania osobnego statutu gminnego, uwzględniającego jego odrębne warunki, statut ten drogą ustawodawczą miał być zatwierdzony przez sejm krajowy. Wydział miejski, jedyne legalne przedstawicielstwo, na posiedzeniu dnia 28 II 1863 roku powołał komisję dla opracowania projektu statutu gminnego miasta Krakowa. Zanim jednak komisja swą pracę projektodawczą ukończyła, wydział miejski się rozwiązał, a ukończony projekt zatwierdzenia nie otrzymał.
Gdy w 1865 roku sejm został ponownie zwołany i mógł był statut Krakowa zatwierdzić, nie było ciała upoważnionego do opracowania i złożenia projektu. Było to błędne koło: Kraków nie miał Rady, bo nie miał statutu, na zasadzie którego Rada mogła być wybrana; a nie miał statutu, bo nie miał Rady, która by go mogła zaprojektować. Zerwana nić dziejowa niełatwo się wiąże.
Gdy jednak przez odwleczenie sprawy miasto pozostawało bez obywatelskiej opieki i mogło być narażone na stratę majątku na zasadzie przedawnienia, posłowie krakowscy postanowili skorzystać z opracowanego (choć nie zatwierdzonego) projektu i wydrukowawszy go w 100 egzemplarzach (dla posłów) przedstawić na sejmie.
Dnia 16 stycznia 1866 roku poseł Samelson przedstawił wniosek o konieczności odrębnego statutu miejskiego dla miasta Krakowa, stojąc na stanowisku, że inną rzeczą jest ogólna ustawa miejska, a inną statut oddzielnego miasta, mającego wybitnie odrębną historię, odrębną fizjonomię, że statut taki musi się liczyć ze stosunkami właściwymi temu miastu, odpowiadać mu ze względu na stan oświaty, stosunki ekonomiczne, wyznaniowe itd. Jako projekt takiego statutu złożył pracę komisji miejskiej z 1863 roku.
Wniosek przekazano komisji statutowej dla większych miast, w której zasiadał burmistrz Krakowa, Seidler, referentem zaś był Zyblikiewicz. Komisja uznała, że projekt, opracowany przez obywateli Krakowa, znających stosunki miasta, odpowie lepiej potrzebom niż statut stworzony przez posłów w znacznej części obcych życiu stolicy. Nie chcąc zwlekać sprawy, chociaż projekt, niezatwierdzony przez reprezentację miejską, nie był „legalnym wyrazem” obywateli krakowskich, przedstawiła go dnia 9 II w całości do zatwierdzenia jako prowizorium dla wprowadzenia w życie pierwszej Rady Miejskiej, która by się zajęła ułożeniem stałego statutu i zaopiekowała się tymczasowo zarządem miasta.
Mimo opozycji, chcącej w myśl zasad biurokratycznych rozciągnąć na Kraków ogólny statut miejski, większością 5 głosów (65 przeciw 60) wniosek został przyjęty.
Przystąpiono do szczegółowego rozpatrywania statutu.
W projektowaną ustawę wprowadzono zaledwie drobne zmiany. Żywą i zaciętą dyskusję wywołała jedynie sprawa żydowska. Poseł Kapiszewski chciał ograniczyć udział Żydów w reprezentacji miejskiej. Rada ma zawiadywać majątkiem miejskim — twierdził — „majątek zaś miasta jest chrześcijański” (to jest, był miastu ofiarowany lub przez miasto zdobyty, gdy Żydzi nie należeli do gminy miejskiej), chrześcijanie nim zarządzać winni. Biorąc stosunek liczebny mieszkańców Krakowa, proponował, aby na sześćdziesięciu rajców wybrać pięćdziesięciu chrześcijan i dziesięciu Żydów, a stosunek ten zmienić się może z czasem, gdy „Żydzi czynami obywatelskimi okażą się godni równouprawnienia”.
Wystąpienie to wywołało protest. Poseł Duba (Żyd) stał na stanowisku nieograniczania praw wyborców. „Kraków — wołał — jest miastem chrześcijańskim, a duch chrześcijański nikogo nie krzywdzi.”
Według posła Kopczewskiego „nie czas już było wyciągać z grobu średniowieczne przesądy”; duch czasu nie pozwala na ograniczenia wyznaniowe. Oburzał się na paragraf 32, który zaznaczał, że prezydentem i wiceprezydentem mogą być tylko chrześcijanie. Rozstrzygać w sprawie wyborów musi nie statystyka wyznaniowa, lecz swobodna wola wyborców.
Poseł Landsberg wreszcie powoływał się na ducha konstytucji, która nie zna różnic wyznaniowych.
Sprawa zdecydowaną została w myśl projektu, zgodnie z ideą równouprawnienia.
Po krótkiej dyskusji w sprawie wniosku hrabiego Adama Potockiego, który żądał większych wpływów na losy miasta dla posiadaczy wielkich nieruchomości i przedsiębiorstw (motywował większymi ciężarami tychże), statut z dnia 20 lutego 1866 roku został przyjęty i wysłany do Wiednia dla sankcji.
Dnia 1 kwietnia statut uzyskał w Wiedniu sankcję.
Magistrat dotychczasowy rozpoczął pracę przygotowawczą.
Dnia 26 czerwca spisy wyborców były gotowe.
W I kole — inteligencji — było 904 wyborców.
W II kole — właścicieli domów — 610 wyborców, w czym w kole a) opłacających wyższy podatek i wybierających 10 radnych było wyborców 80, b) drugich 10 radnych wybierać miało 530 wyborców.
W III kole, handlowo-przemysłowym, 513 wyborców, rozbitych też na dwie grupy, wybierające po 10 radnych, grupę a) płacących wyższy podatek stanowiło 114 wyborców, grupę b) płacących niższy podatek — 399.
Wybory miały się odbyć w dniu 1 sierpnia, to jest okres przedwyborczy przypadł w chwili wojny, która mogła wywołać wielki przewrót w polityce wewnątrz Austrii, i dlatego przede wszystkim zajmowała umysły.